poniedziałek, 24 maja 2010

Remont...



Zaczęło się. Poddasze było składowiskiem wszystkiego i niczego. Teraz nabiera kształtów. Takich...



to pokój różany ;) czyli sielsko wiejsko anielski . Najjaśniejszy.
Po lewej wejście do łazienki.


Ten sam pokój, już położone stelaże i wełna



Tak póki co wygląda łazienka... Niezbyt zachęcająca ;)




Pokój od ogrodu, z widokiem na brzozy...


Ten sam pokój.. już z sufitem :) tak wygląda po 5 dniach prac remontowych.


pierwsza lokatorka ;) Abi...

jak widać, elektryka rozprowadzona. Na zdjęciu element humorystyczny ;)


i Pani kierownik budowy, czyli ja ;)






wtorek, 18 maja 2010

3 x T. Teleportacja. Tworzenie. Tęsknota.

Wszystko zaczęło się od poszukiwań.
W tym poszukiwań siebie, weny, zamysłu. Zawód z powołania (nauczycielka) Pasja z zamiłowania (wszelkie formy rękodzieła - ostatnie lata decoupage, projektowanie biżu i renowacja mebli).

Od początku kochałam sielsko wiejsko anielskie klimaty. Wychowałam się w domu z pięknym ogrodem pełnym drzew owocowych, które kwitnąc zdawały się przenosić mnie w inny wymiar.
25 lat. Ćwierć wieku z tym domem, z tymi meblami, z tym ogrodem i kwiatami. Z tą mamą, tatą i siostrą.
Nagle, gwałtowna teleportacja ponad 300 km. Bolesna wyrwanie korzeni, pozbawienie zapachów dźwięków i smaków. Dotyku. Słowa.
Tam był i jest mój dom. Teraz moim zadaniem jest stworzenie nowego.
Ciepłego, jak czułość i subtelność mojej mamy.
Pełnego uśmiechu, bo ten nie schodzi z ust taty.
DOM nie jest miejscem. Jest przestrzenią. Duchową, nadmaterialną, lecz namacalną.
Wlepię w niego wspomnienia, dołożę nowych.
A na dom materialny, wyczerpię zapasy energii. Spożytkuję ukryte koncepcje.


Na razie mały. Tu, pod Warszawą. Kto by pomyślał, że tu wyląduję. To mały kącik na poddaszu. Na pewien czas, zupełnie nasz.

Ale na mnie czeka miejsce. Miejsce ukochane z dzieciństwa. Tam, blisko maminego domu, na wsi.
Tam mieszka mój czas. Ten przyszły i mam nadzieję, niedaleki. Tam rosną niezapominajki, maliny i spadają orzechy. Smakują czereśnie i zakręcają się winorośla. I woda echem odzywa się ze studni.
I żaby słychać i czuć miękką trawę i liczy się stokrotki.
A za domem labirynt ścieżek leśnych. Ta stroma, po której TY mnie prowadziłeś, schodzi wprost do jeziora.
Dziadku kochany, dziękuję Ci za ten dar. Śpij dobrze. I trochę jeszcze poczekaj na babcię, bo jest nam bardzo potrzebna ;)